Rafał Kijańczuk z Team Beltor już 15 czerwca zadebiutuje w federacji FEN i na gali w Ostródzie zmierzy się z Adamem Kowalskim. „Kijana” w rozmowie z Polsatem Sport wyznał, że nie obawia się doświadczenia swojego przeciwnika.
Kijańczuk to odkrycie 2018 roku w polskim MMA i laureat „Heraklesa” w tej kategorii. Zawodnik z Chełma ostatni pojedynek stoczy 30 marca, kiedy przegrał walkę o pas kategorii półciężkiej organizacji M-1 Global. – Potrzebowałem troszkę odpoczynku po ostatniej walce, aby zregenerować organizm. Po ogłoszeniu pojedynku dla organizacji FEN wróciłem na salę i rozpocząłem przygotowania. Oczywiście przygotowania odbyły się w klubie Berkut WCA Fight Team. Miałem okazję trenować i sparować z zawodnikami pokroju Janka Błachowicza, Daniela Omielańczuka czy Piotra Strusa, którzy również mieli zaplanowane pojedynki – wyznał.
Choć silnie bijący 26-latek nie nastawia się na nokaut, to w starciu z Kowalskim będzie chciał pokazać najlepszą wersję samego siebie. – Wiem, że ma dwa razy więcej walk ode mnie i jest ode mnie bardziej doświadczony. Będzie to swojego rodzaju konfrontacja młodości z doświadczeniem. Skupiam się na tym, żebym to ja dobrze wypadł i więcej informacji o nim nie za bardzo potrzebuje – dodał.