– Do tej pory nie walczyłem z nikim z Brazylii, dlatego w moim sportowym CV przyda się zwycięstwo z rywalem z tego kraju – mówi Michał „Masakra” Kita przed pojedynkiem z Ednaldo Oliveirą w walce wieczoru podczas gali Tomasza Babilońskiego „Babilon MMA 9”, która odbędzie się 16 sierpnia w Międzyzdrojach. Transmisja w sportowych kanałach Polsatu.
– Jestem pierwszym chętnym, jeśli ktoś proponuje całkiem nowe i bardzo ciekawe wyzwanie w Mieszanych Sztukach Walki. Walczyłem z przeciwnikami ze Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin czy Afryki, ale tak się złożyło, że nigdy nie spotkałem się z Brazylijczykiem. Dlatego gala w Amfiteatrze w Międzyzdrojach będzie miała dodatkowy smaczek w postaci walki z reprezentantem Brazylii Ednaldo Oliveirą. Wierzę w wygraną i z pewnością przyda mi się w CV sukces z tym rywalem – powiedział Michał Kita.
Dla bardzo doświadczonego 39-letniego zawodnika to będzie jubileuszowa 30 walka w karierze. Dotychczasowy rekord Polaka wynosi 18-10-1. Brazylijczyk Oliveira ma 35 lat, a w dorobku w MMA 19 zwycięstw, 4 porażki i 1 remis. Swego czasu walczył w UFC w wadze ciężkiej, lecz bez sukcesów.
– Miałem krótką przerwę po remisowej walce z Łukaszem Brzeskim na poprzedniej gali Tomasza Babilońskiego w Arenie Pruszków, ale to dobrze, bowiem nie doznałem jakichś kontuzji i mogę spokojnie przygotowywać się do kolejnego występu. Jeśli i tym razem obędzie się bez urazów, będę mógł po raz 4 wejść do oktagonu w tym sezonie, nie widzę przeszkód. Dla mnie bardzo istotne jest, abyśmy w MMA walczyli w oktagonie, a nie na ringu bokserskim – przyznał Polak.
Ednaldo Oliveira w tym roku jeszcze walczył w klatce. W poprzednim wygrał z Douglasem Humberto i przegrał z Rosjaninem Denisem Goltsovem. Michał Kita ma serię 3 walk bez przegranej (2 zwycięstwa i 1 remis).
– Nigdy nie oglądam walk rywali sprzed 5-6 lat, ponieważ taka analiza w niczym mi nie pomoże. Każdy zawodnik rozwija się, poprawia, zmienia styl, szuka kolejnych rozwiązań i z tego względu koncentruję się na 2-3, czasem 4 ostatnich pojedynkach. Co ciekawe Brazylijczyk wcale nie specjalizuje się, jako mogłoby się wydawać, w brazylijskim ju-jitsu. To „stójkowicz” wykorzystujący swoje długie ręce i dużo operujący lewym prostym. Jak mówimy w środowisku jest zawodnikiem „decyzyjnym”, czeka na rywala, próbuje go wciągnąć i wtedy atakuje – dodał Michał Kita związany z federacją „Babilon MMA” Tomasza Babilońskiego.
Jego brazylijskim przeciwnik ma 201 cm wzrostu, a zasięg ramion wynosi 207 cm. Wojownik ze Śląska uważa, że to żaden problem i poradzi sobie w oktagonie w Międzyzdrojach.
– Może z takim wysokim zawodnikiem jeszcze nie rywalizowałem, ale byli tacy po sto dziewięćdziesiąt kilka centymetrów. Takiego przeciwnika mi zaproponowano, a ja ofertę przyjąłem, nie wybieram sobie rywali, zawsze podejmuję rękawicę. Poza tym nie popełnię więcej błędu sprzed 2 lat, kiedy szykowałem się konkretnie na Karola Bedorfa, a na 2 tygodnie zmienił się przeciwnik z zupełnie innym stylem walki. Dlatego teraz przygotowania to ciężka praca, a dopiero 3-4 tygodnie przed galą pewien rodzaj ukierunkowania. A co do Oliveiry, postaram się mieć więcej argumentów od niego i triumfować w Międzyzdrojach. Nigdy nie dają nudnych walk, kibice za każdym razem mają sporo emocji i tak będzie za kilka tygodni w Amfiteatrze – stwierdził.
Michał Kita nie przejmuje się trudnymi warunkami w postaci panujących upałów. – Walczyłem w wielkich halach europejskich i światowych, na Stadionie Narodowym w Warszawie i na lodowisku na Syberii. Cieszę się, że teraz to będzie Amfiteatr w Międzyzdrojach. Treningi w taką pogodę są katorgą, ale to moja praca. Zdarza się, że tarczujemy na powietrzu, aby przyzwyczajać się do warunków z nadmorskiej gali. Zresztą na sali też jest strasznie gorąco, a litry wylewane przeze mnie i kolegów sprawiają, że mamy mały basen po treningach – powiedział były pretendent do tytułu mistrzowskiego KSW.