Świetna passa Tomasza Makowskiego trwa w najlepsze. Po ubiegłorocznych zwycięstwach na galach MFC, w miniony weekend „Maku” wybrał się od Niemiec, by w tamtejszym Senftenbergu zmierzyć się z wymagającym Pavelem Magureanu. Po trzech twardych rundach sędziowie wskazali zwycięstwo Polaka.
Dla Makowskiego walka z reprezentantem Niemiec była o tyle ciężka, że Magureanu miał nad nim przewagę zasięgu rąk, był zwyczajnie wyższy i potężniej zbudowany. Pojedynek nie należał do najczystszych, głównie ze względu na liczne faule przeciwnika „Maka”. W narożniku Tomasza Makowskiego stanęli trener Tariel Zandukeli i serdeczny kolega Paweł Jędrzejczyk, który ma za sobą dwie walki w Glory.
Na gali Explosion Fight Night wystąpiło jeszcze trzech innych reprezentantów Polski – Michał Michala, Sławomir Przypis i Marcin Bodnar. Wszyscy jednak zanotowali porażki po decyzjach sędziów punktowych, które pozostawiają sporo do życzenia.
A tak do walki rozgrzewał się Tomasz Makowski: