Być może w 2017 roku dojdzie do trzeciego hitowego pojedynku pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim (MMA 10-5-1), a Jamesem Thompsonem (MMA 20-16-1). Anglik za pomocą mediów społecznościowych wyraził chęć walki z byłym mistrzem świata strongmanów. Nad taką ofertą poważnie muszą się zastanowić włodarze KSW, bo 27 maja przyjdzie im stanąć przed wyzwaniem wypełnienia ponad 60-tysięcznego Stadionu Narodowego.
– Podoba mi się pomysł walki z Pudzianem, ale wszystko zależy od KSW. Oni są na mnie wkurzeni. Jest coraz mniej możliwości na rynku, a my z Pudzianem nie jesteśmy coraz młodsi – napisał na facebooku „Kolos” z Bristolu. Dlaczego włodarze polskiej federacji mieliby być zdenerwowani na Jamesa Thompsona? Wszystko ma oczywiście związek w drugą walką Anglika z Polakiem, do której doszło w listopadzie 2011. Wówczas, po werdykcie sędziów wskazujących wygraną „Pudziana”, Thompson jeszcze w ringu w niecenzuralnych słowach wypowiedział się na temat tego, co myśli o KSW. Kilka dni później wynik pojedynku został zmieniony na „no contest”.
Z kolei w pierwszej walce Mariusza Pudzianowskiego z Jamesem Thompsonem, w maju 2011 roku na KSW 16, weteran Pride FC udusił byłego strongmana w 2. rundzie. Czy po niemal sześciu latach „Kolos” powróci do Polski, aby dokończyć trylogię z gwiazdą wszechstylowej walki wręcz nad Wisłą?
Mariusz Domasat z Beltor Team w akcji