Andrzej Wawrzyk (33-1, 19 KO) jest bliski życiowej szansy, czyli walki z mistrzem świata federacji WBC, Denotayem Wilderem (37-0, 36 KO). Powracający „Brązowy Bombardier” ma 25 lutego w Birmingham zmierzyć się z Polakiem. Na tej samej gali miałby bić się również Artur Szpilka (20-2, 15 KO).
Rywalem „Szpili”, który na ring powróci po ponad rocznej przerwie, ma być Dominic Breazeale (17-1, 15 KO), który w czerwcu tego roku przegrał przez techniczny nokaut z Anthonym Joshuą o pas mistrza świata federacji IBF. Jak na razie głośno o dwóch walkach polskich pięściarzy piszą amerykańskie media, a na dodatek mistrzowski bój Wawrzyka jest już odnotowany w cenionym portalu Boxrec.
Wiele więc wskazuje na to, że Andrzej Wawrzyk będzie kolejnym bokserem znad Wisły, po Andrzeju Gołocie, Tomaszu Adamku, Albercie Sosnowskim i Arturze Szpilce, który otrzyma szansę zdobycia cenionego tytułu w królewskiej dywizji.
– Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że do tej walki dojdzie. To drugie podejście do tego pojedynku, pierwszy raz rozmawialiśmy rok temu. Wtedy nie udało się, teraz jestem optymistą – przekonuje Andrzej Wasilewski w rozmowie z „Super Expressem”.
– Spokojnie wygram… Jestem w życiowej formie – zapowiada z kolei „Szpila” na Twitterze.
WIDEO: Krzysztof „Diablo” Włodarczyk – dwukrotny bokserski mistrz świata w akcji