Monika Bohn z Team Beltor i Brzostek Top Team już 17 grudnia po raz drugi wejdzie do klatkoringu Ladies Fight Night. Na gali w Karpaczu utytułowana zawodniczka będzie chciała przedłużyć serię swoich zwycięstw. Jak przed pojedynkiem czuje się Monika? Jak przebiegły przygotowania i co sądzi o swoim nowym pracodawcy. Zapraszamy do wywiadu!
Czy już wiesz, z kim zmierzysz się na LFN 4? Kto wybierze się z Tobą w długą drogę do Karpacza?
– Zmierzę się w Karpaczu z Magdaleną Kasprzyk w kategorii do 52 kg. Na Ladies Fight Night 4 wybierze się ze mną mój stały narożnik, czyli duet trenerski Sławomir Popiołek i Maciej Brzostek.
Jak ocenisz swoje przygotowania?
– Przygotowania przebiegły prawidłowo, bez żadnych kontuzji i komplikacji. Wiadomo, że na pewno gdzieś odczuwam to zmęczenie i ciężkie sesje sparingowe, ale to jest normalne. Ważne jest to, że już nie mogę doczekać się walki.
Znasz swoją najbliższą przeciwniczkę?
– Magdalenę znam bardzo dobrze. Co prawda z nią nie walczyłam, ale znam ją z jej osiągnięć w kickboxingu czy tajskiego boksu. Na pewno mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrą zawodniczką. Ma bardzo długi staż treningowy, myślę, że zbliżony do mojego. Też ma za sobą już występ w Ladies Fight Night, więc nie będzie to dla niej żadna nowość. Niezależnie jednak od tego, jak ona będzie przygotowana, wiem, że ja będę gotowa na 100 procent i walka musi stać na wysokim poziomie.
Czy coś zmieniło się w Twoich relacjach z federacją FEN, która próbowała zablokować Twój występ na wrześniowej gali w Warszawie?
– Nic w tej kwestii się nie ruszyło, ja sama tego tematu staram się nie drążyć. Mam nadzieję, że tak zostanie, a prezes FEN nie będzie w żaden sposób starał się utrudnić moich występów w LFN. Zresztą moja sytuacja jest jasna. Po dwóch porażkach w Fight Exclusive Night i tak nie mogłam liczyć na jakieś kolejne szansę od federacji, więc rozwiązanie umowy byłoby tutaj najlepszym wyjściem do tego, abym się odbudowała.
Co powiesz zatem na temat swojego nowego pracodawcy, Ladies Fight Night?
– Jestem bardzo zadowolona, że jestem członkinią Ladies Fight Night. W federacji jest mi bardzo dobrze. Miło mi, że trafiłam do grona dziewczyn, które są czołowymi reprezentantkami LFN-u, że ktoś docenił moją ciężką pracę. Mam nadzieję, że dalej będę się rozwijała. Twierdzę, że już teraz jestem dojrzałą zawodniczką pod względem sportowym i emocjonalnym, po przejściu prywatnych zawirowań.
Czy w LFN zobaczymy niedługo walki mistrzowskie?
– Na razie nic nie wiadomo mi na ten temat, ale sądzę, że w niedalekiej przyszłości na pewno zostaną wprowadzone pasy mistrzowskie. W moim przypadku sama chciałabym po taki pas sięgnąć w swojej kategorii wagowej, ale to jest dalsza perspektywa. Na razie skupiam się tylko na najbliższej gali w Karpaczu.
Czy marzy się Ci się występ dla LFN na gali przed własną publicznością?
– Tak, zresztą sam Łukasz Chmal, jeden z organizatorów LFN, wspomniał, że zimą gale będą odbywać się w ośrodkach górskich, a latem nad polskim morzem. Mam nadzieję więc, że wystąpię na gali w Gdańsku czy Sopocie. Zawsze dobrze walczy mi się przed własną publicznością.
Przy okazję pragnę podziękować swoim sponsorom i partnerom – firmie Beltor, Trec Nutrition, klubowi Forfit – studio sylwetki, Jaworski Nieruchomości oraz Brzostek Top Team.
WIDEO: Zacznij trenować Fitbox z Moniką Bohn w Beltor Fight Academy