Joanna Jędrzejczyk już 8 lipca w Las Vegas stoczy rewanżową walkę z Claudią Gadelhą, której stawką będzie należący do Polki pas UFC w wadze słomkowej. Czy zjawiskowa olsztynianka po raz drugi w karierze okaże się lepsza od Brazylijki i zanotuje dwunastą wygraną w karierze?
Trudne początki
Historia występów Jędrzejczyk w UFC brzmi jak piękny sen. Kiedy jeszcze jednak Joanna nie dotarła za ocean, to poważnie zastanawiała się nad dalszą karierą. W Polsce nadal ciężko jest być wyłącznie zawodnikiem, a często obowiązki treningowe trzeba wiązać z codzienną pracą. Nad Wisłą ludzie ze środowiska wiedzieli od dawna jakim potencjałem dysponuje olsztynianka, która do MMA przyszła jako wielokrotna mistrzyni świata w mauy thai. Jej stójki już wówczas obawiały się czołowe zawodniczki z Europy.
O jej wielkim potencjale kibice szerzej mogli przekonać się przy okazji transmitowanej w Orange Sport gali PLMMA 17 Extra / Warmia Heroes w maju 2013 roku. Wówczas przed własną publicznością „JJ” rozbiła Kate Jackson z Wielkiej Brytanii. Niespełna miesiąc później Jędrzejczyk była skazywana na porażkę z gwiazdą kobiecych sportów walki w Rosji – Julią Berezikovą. Na gali Fight Nights w Moskwie Polka jednak górowała nad faworyzowaną Rosjanką i zwyciężyła na punkty. Wydawało się, że to zwycięstwo już wówczas otworzy Joannie Jędrzejczyk drzwi do wielkich pojedynków za granicą. Tak się jednak nie stało, a po wielu zawirowaniach powróciła ona do klatki dopiero rok później na dość kameralnej gali w Warszawie.
Miała walczyć dla FEN
W międzyczasie w Polsce głośny był temat angażu Jędrzejczyk w KSW, gdzie kibice wyczekiwali jej starcia z mistrzynią federacji, Karoliną Kowalkiewicz. Jak się okazało później, bliższa porozumienia z olsztynianką była jednak federacja FEN, a Jędrzejczyk miała wystąpić na wakacyjnej edycji Fight Exclusive Night w jednym z polskich kurortów nadmorskich. Jędrzejczyk po wygranych walkach w krótkim odstępie czasowym, z Karlą Benitez w stolicy i z Rosi Sexton na Cage Warriors w Londynie, przekonała jednak do siebie włodarzy UFC i FEN nie chciał stać na drodze do spełniania marzeń „JJ” w USA.
Już w lipcu 2014 roku jako pierwsza Polka Jędrzejczyk zameldowała się w oktagonie światowego giganta. W debiucie nie dała ona szans Brazylijce Julianie Limie. W grudniu 2014 roku, na gali UFC on Fox 13, zawodniczka Berkutu Arrachion Olsztyn stoczyła najcięższy bój w dotychczasowej karierze. Po trzech rundach twardej walki z niepokonaną wówczas Claudią Gadelhą sędziowie wskazali minimalną wygraną Jędrzejczyk.
Spełnienie marzeń
W marcu 2015 roku podopieczna duetu trenerskiego Derlacz&Bońkowski odniosła największy triumf w karierze, pokonując na gali UFC 185 Carlę Esparzę przez nokaut i zdobywając pas mistrzyni amerykańskiej organizacji. To wyjątkowe wydarzenie doceniła nawet kapituła plebiscytu na najlepszego sportowca w Polsce, która po raz pierwszy w czołowej „10” umieściła przedstawiciela MMA.
Czas w jakim Joanna Jędrzejczyk doszła na sam szczyt w UFC to niecałe 9 miesięcy. Jej życie na przełomie 2014 i 2015 roku zmieniło się tak bardzo, że z pewnością nie zastanawia się już nad sensem kontynuowania dalszej kariery. Pojawili się poważni sponsorzy i wielkie pieniądze za oceanem. Jędrzejczyk jest teraz gwiazdą światowego MMA. Teraz życie olsztynianki to bajka, ale żeby nie została ona brutalnie przerwana trzeba być w pełni skoncentrowanym nad spełnianiem kolejnych celów. Teraz najważniejszym z nich jest udowodnienie po raz drugi, że jest się lepszym od pewnej siebie „Claudinhi” z Brazylii. Chwila prawdy już 8 lipca w Las Vegas.