Łukasz Bartnik wraca w wielkim stylu po dłuższej przerwie. Ostatni raz mogliśmy oglądać go między linami w formule kickboxerskiej dla organizacji DSF Kickboxing Challenge.
10 marca w Łęcznej podczas gali Madness Cage Fighting 8 doszło do walki między Bartnikiem a Wenclem w formule K-1 w małych rękawicach do MMA. Starcie zapowiadało się niezwykle ciekawie również za sprawą niewiadomej, którą był rywal Łukasza. Wątpliwości rozwiały już pierwsze akcje po gongu, gdzie „Kudłaty” rozpuścił ręce i raz po raz trafiał rywala czystymi ciosami. Zawodnik z Radomia próbując odgryzać się tym samym, napotykał się ze skutecznym przepuszczaniem akcji lub momentalnymi kontratakami zawodnika klubu B&W K1 Lublin. W kolejnej minucie walki Bartnik użył kolana na głowę, przez co rywal wylądował na deskach i był liczony. Po kilku akcjach od liczenia Łukasz Bartnik poprawił kolanem na głowę, wieńcząc akcję prawym prostym na szczękę rywala, który już nie wstał i sędzia zmuszony był przerwać pojedynek.
Dysproporcja w umiejętnościach zawodników była bardzo duża. Warto także wspomnieć o licznej grupie kibiców zawodnika z Lublina, którzy gorąco go dopingowali. Liczymy na kolejne walki zawodnika Beltor Team. Przed lubelakiem bez wątpienia otworem stoją największe organizacje w Polsce, ponieważ niewielu jest rywali na takim poziomie, z którymi popularny „Kudłaty” mógłby toczyć zacięte boje.
Wyświetl ten post na Instagramie