Rafał Kijańczuk z Team Beltor na FEN 26 we Wrocławiu, 12 października, zmierzy się z Marcinem Zontkiem. „Kijana” do klatki powróci po dwóch tegorocznych porażkach – z Chadisem Ibragimowem i Adamem Kowalskim.
W rozmowie z Maciejem Turskim z Polsatu Sport zawodnik Berkut WCA Fight Team opowiedział o przyczynach porażki z Kowalskim i swoim nastawieniu przed konfrontacją z doświadczonym Zontkiem. – Chcę iść dalej do przodu i nie chcę oglądać się za siebie. Jak to wyglądało? Po prostu źle. Nie mogłem później nawet tego oglądać. Co ja tam wyprawiałem… Zimny prysznic, naprawdę solidna nauczka – powiedział Kijańczuk. – Z pewnością brak doświadczenia też miał znaczenie. Adam miał go zdecydowanie więcej i to też mu pomogło – dodał.
Najbliższy rywal Kijańczuka – Marcin Zontek to weteran polskiego MMA i jeden z najbardziej doświadczonych wojowników FEN. Strażak z Kamiennej Góry ma na swoim koncie już 8 pojedynków pod szyldem federacji organizacji. popularny „Zonti” próbował swoich sił również w kategorii ciężkiej – podczas FEN 23 zmierzył się z Marcinem Sianosem. Poprzednio, w maju 2018 roku, bez problemu rozprawił się z Tonim Valtonenem.
– Głód walki mam zawsze. Teraz jest po prostu jeszcze większy. On jest lokalnym zawodnikiem, cieszy się w tamtym rejonie popularnością, a ja chciałem walkę, którą dostałem. Teraz jest tendencja do brania walk na odbudowanie. Ja tak nie chcę, nie chcę bić się z „ogórkami”. Ja szukam wyzwań, niebezpieczeństwa i właśnie takie wyjście ze strefy komfortu zapewnia rozwój – powiedział