Rafał Kijańczuk (7-1) nie zamierza załamywać rąk po porażce z Khadisem Ibragimowem (8-0) i jeszcze przed wakacjami chce powrócić do klatkoringu M-1 Global. O to, że „Kijana” wróci silniejszy możemy być spokojni. Zawodnik z Chełma w obowiązującym kontrakcie ma do stoczenia jeszcze trzy pojedynki.
Kijańczuk, w wyczerpującym wpisie na Facebooku, zabrał głos na temat walki o pas wagi półciężkiej.
„Zawsze szybko informowałem Was o kolejnych wygranych walkach, więc nie będę zachowywał się jak buc obrażony na świat i porażką, również szybko się „pochwale”. Nie udało się tym razem. Trochę głupio przegrać własną bronią czyli szybko w pierwszej rundzie, ale taki to już sport. Jednak rok w zawodowej karierze to za mało, aby wygrywać tytuły mistrzowskie w dużych organizacjach. Brakło doświadczenia i obycia w walce. Popełniłem głupie błędy, które były spowodowane chyba tym, że stawka pojedynku trochę mnie przerosła. Być może jeszcze za wcześnie na takie starcia, choć gdybym mógł cofnąć czas to i tak wziąłbym te walkę bo takich propozycji się nie odmawia” – napisał podopieczny trenera Roberta Jocza.
26-latek dodał również, że jego ostatni rywal prawdopodobnie zwiążę się teraz kontraktem z UFC. Pełen wpis możecie zobaczyć poniżej: